stars Climbing Europe
 nowości  forum  klub  ścianka  kurs  sekcja juniorów  teksty  topo  galerie  linki  Łukasz Wajs  english  
topo poradyenglishhomeszukaj 
 
Adlitzgraben
Adrspach
Alpy Delfinatu
Arco
Ardeche
Ayna
Bergel Piz Badile
Buoux
Calanques
Ceuse
Chamonix
Chateauvert
Cinque Torri
Costa Daurada
Crni Kal
Dachstein
Duchere
El Chorro
Ferentillo
Finale Ligure
Forada
Frankenjura
Freyr
Gesauseberge
Gritstone
Hollental
Hradok
Istria
Jura
Kamieniec
Korsyka
Kotecnik
Krym
La Riba
Leaz
Lofoty
Majorka
Marmolada
Matterhorn
Montserrat
Morskie Oko
Orpierre
Osp
Paklenica
Penon de Ifach
Portland
Presles
Rumunia
Saleve
Sanetsch
Sardynia
Sella
Sperlonga
Sulov
Tofana
Tre Cime
Triglav
Vanoise
Verdon
 

Portland

subiektywna ocena miejsca: ******

opracowanie: Jakub Radziejowski
zdjęcia: Jakub Radziejowski

Rejon

Portland, rejon na półwyspie (Bill of Portland) na południu Wielkiej Brytanii; 4 gwiazdki.

Dokładne położenie oraz dojazd

Bill of Portland leży na południowo zachodnim wybrzeżu Anglii w hrabstwie Dorset. Aby się tam dostać należy jechać drogami A354 i A35 do Dorchester, skąd kierujemy się na południe do Weymourth. Poniżej tej miejscowości położona jest miejscowość Portland na półwyspie o tej samej nazwie. Z Londynu do Portland jedzie się jakieś 3 -3,5 godziny. Autostrady w Anglii są bezpłatne. I oczywiście w bardzo dobrym stanie.

Krótka historia rejonu

W początkach wspinania w Portland, dominowała oczywiście etyka typowo brytyjska, z koniecznością osadzania własnych punktów asekuracyjnych. Jednakże już pod koniec lat osiemdziesiątych, a na dobre w latach dziewięćdziesiątych rozpoczęła się sportowa eksploracja rejonu. Efektem tego jest bardzo dobra asekuracja z użyciem petzlowskich ringów. I pomimo, że wyjścia ponad przelot nie należą do rzadkości, to ewentualne loty są bardzo bezpieczne. Pete Oxley, jeden z głównych eksploratorów Portland, wraz z kolegami uzupełnił i wymienił w ostatnich latach asekurację na praktycznie wszystkich drogach.

Dla miłośników ryzyka, tradycji i morskich kąpieli, południe Anglii oferuje wspaniałe wspinanie w Dorset - kilkanaście kilometrów na wschód. Rejon ten słynie z tzw. "Deep Water Soloing"...

Rodzaj wspinania

Najlepszy okres do wspinania to chyba późna wiosna do wczesnej jesieni (podobnie jak u nas), choć ze względu na cieplejszy klimat Anglii (co prawda bardziej mokry), ludzie potrafią się tam wspinać także i w zimowych miesiącach.

Wspinanie w Portland trudno streścić w kilku zdaniach. Zasadniczo skała składa się z trzech różnych warstw skały około wapiennej. Na dole mamy do czynienia z nieco kruchawym (szczególnie z wyglądu, bo w praktyce nie jest tak źle), acz przyjemnym technicznie wapieniem charakterystycznym dla klifów walijskich. Druga warstwa to, jak mówią Anglicy, nigdzie indziej nie spotykany floatstone (czyli skała, która setki tysięcy lat temu, poddana wysokiej temperaturze uległa stopieniu, a spływając stworzyła przedziwne i piękne jednocześnie formacje rodem z Hiszpanii czy Francji - tufy, kaloryfery, a nawet znane nam z Jury wyślizgane dziurki). Natomiast trzecia warstwa, czyli ostatnie dziesięć metrów wspinania, to typowy lity wapień znany nam z innych południowoeuropejskich rejonów wspinaczkowych. Podsumowując, już chociażby ze względu na fakt, że na jednej drodze wspinamy się w trzech różnych rodzajach skały powoduje, że warto to zobaczyć.

Dodatkowym, ciekawym aspektem naszej przygody na półwyspie jest fakt, że mamy do czynienia ze wspinaczką prawie wyłączne w pionie, co sprawia, że jest to rejon, gdzie umiejętności techniczne będą miały większe znaczenie niż czysta siła. Możemy oczywiście znaleźć tam okapy i fragmenty płytowe, ale zazwyczaj wspinamy się w idealnym pionie, bez tradycyjnych dla Francji czy Hiszpanii jednostajnych przewieszeń.

Obowiązujące w Portland wyceny oparte są na systemie francuskim. I rzeczywiście - trudności odpowiadają mniej więcej temu, co spotkać możemy w Hiszpanii czy też we Francji. Jednakże jak piszą autorzy przewodnika, wspinanie na półwyspie jest na tyle oryginalne i nietypowe, że nie należy się zrażać ewentualnym brakiem natychmiastowych sukcesów. Po prostu trzeba dać sobie dwa dni na oswojenie ze skałą.

Na półwyspie jest kilka naprawdę ciekawych sektorów. A wyceny oscylują pomiędzy drogami naprawdę łatwymi do górnych francuskich siódemek. Jest też kilka ósemek.

Zdecydowanie najciekawszy i najpopularniejszy z sektorów to Blacknor - kilka dróg należy do tych z kategorii "niepowtarzalne" (Capitan Klutz and the Sailors of Fortune 6a; Raptile smile 6a+; Pregnant Pause 6a+; Dowtown Julie Brown 6c; Wolfgang Forever 7a, Unstruck on You 7b+).

Drugim bardzo ciekawym sektorem jest Wallsend z wieloma drogami do 30 metrów. Także i tu niektóre drogi będziemy długo wspominać - Trad Free World 6b; The Watchman 6b; Enchanted Path 6b+; Best Fingers Forward 6c (na tej drodze znajduje się jedno z najpiękniejszych "5 metrów", jakie robiłem kiedykolwiek).

Z innych miejsc (których jest na półwyspie kilkanaście) warto wymienić też The Cuttings, który oprócz krótkich i bardzo łatwych dróg (obite drogi od 4 do 6a), ma też sektor boulderowy z problemami dla czołówki.

Prywatne doświadczenia opracowującego rejon

Bill of Portland jest zdecydowanie najpopularniejszym, angielskim rejonem sportowym (czytaj obitym), jednocześnie najlepszym, nie tylko ze względu na ilość dróg, ale i jakość skały. W powszechnej opinii Anglików, których spotkałem przebywając na terenie Imperium, jest to rejon mogący konkurować z najciekawszymi miejscami we Francji i Hiszpanii. Osobiście nie byłbym może skory do stawiania Portland ponad Verdon, Calanques czy Majorkę, jednakże nie mam wątpliwości, że jest to miejsce zdecydowanie warte naszej wizyty.

Portland to niewielki półwysep, który cieszy się opinią miejsca, w którym pogoda jest zawsze najlepsza (co nie oznacza, że jest ona zawsze dobra - pamiętajmy, że znajdujemy się na terenie Wielkiej Brytanii), głównie z tego powodu, że jej zmiana przychodzi od Atlantyku.

Sama wyspa jest niestety mocno zindustrializowana; jednakże znajdując się u podnóża skał, nie jesteśmy narażeni na przykre widoki kamieniołomów, zakładów kamieniarskich i najsłynniejszego więzienia w Wielkiej Brytanii strzeżonego między innymi przez kilka potężnych helikopterów.

Portland jest szczególnie wart odwiedzenia w chwili, gdy i tak już jesteśmy w Anglii (szkoła językowa, rodzinne wakacje, praca), mamy ochotę się powspinać, a posiadamy ze sobą jedynie linę i komplet ekspresów. Kończąc chciałbym zaznaczyć, że ewentualnym gościom w Portland nie obiecuję niestety idealnej pogody, ale zapewniam, że w przypadku wstrzelenia się (szczególnie w okresie letnim) w okres słońca, kilka dni na półwyspie może stać się niezapomnianą przygodą. I to nie tylko ze względu na możliwość bycia uwięzionym przez morskie przypływy...

Noclegi i inne patenty

Na głównej ulicy w Portland jest mały, ale dobrze zaopatrzony sklep wspinaczkowy, którego nie da się przeoczyć (jadąc "od lądu"). Oprócz sporego wyboru sprzętu, oraz możliwości zakupienia przewodnika, możemy się tam dowiedzieć o czas przypływów i odpływów morskich, co jest niezmiernie istotne w przypadku niektórych sektorów.

Nocować możemy na jednym z kilkunastu campingów pod Weymouth. Rozbijanie na dziko jest generalnie zabronione, co nie oznacza, że nie praktykowane. Ze znalezieniem campingu nie powinno być naprawdę żadnych problemów. Jest ich mnóstwo. Kilka z nich jest wymienionych na stronie internetowej Rockfaxa

Przewodniki i mapy, także strony www

Przewodnik, z którego korzystaliśmy (także inne rejony w hrabstwie) - "Dorset"; autor Pete Oxley, Wydawnictwo RockFax (przewodnik nr 11, z marca 2000). Strona internetowa wydawnictwa RockFax - gdzie znaleźć możemy też inne przewodniki (nie tylko po Wielkiej Brytanii) - www.rockfax.com;

Inne

Jeżeli zaś znudzi nam się wspinanie po drogach obitych, kilka kilometrów na wschód znaleźć możemy typowe angielskie wspinanie "tradycyjne" (czytaj: na własnych przelotach), na podobnych do Portland klifach (informacje szczegółowe w przewodniku Rock Faxa "Dorset".)

Na półwyspie jest chyba najbardziej znane wiezienie w Anglii. Sam widok zniechęca do bliższego zapoznania się z tym przybytkiem.

Podczas wędrówek po Portland, co jakiś czas napotykamy się na stare angielskie cmentarze z płytami nagrobnymi zrobionymi z lokalnego kamienia. Ku swojemu zaskoczeniu, idąc na wspinanie możemy się nagle poczuć jakbyśmy zostali przeniesieni do innej epoki...

Polecam też jeden z wielu knajpo-pubów (po naszemu byłyby to raczej "karczmy"), jakich w całej południowej Anglii jest bez liku.

Galeria

portland_resize.jpg portland1_resize.jpg portland2_resize.jpg
Klify w Portland
fot. Jakub Radziejowski
6a w Portland
fot. Jakub Radziejowski
6a na klifach w Portland
fot. Jakub Radziejowski
portland3_resize.jpg portland4_resize.jpg portland5_resize.jpg
6a+ w Portland
fot. Jakub Radziejowski
Klify w Portland
fot. Jakub Radziejowski
6a w Portland
fot. Jakub Radziejowski
portland6_resize.jpg portland7_resize.jpg portland8_resize.jpg
Wspinanie na klifach
fot. Jakub Radziejowski
Portland
fot. Jakub Radziejowski
6b w Portland
fot. Jakub Radziejowski
portland9_resize.jpg portland91_resize.jpg portland92_resize.jpg
6a+ w Portland
fot. Jakub Radziejowski
Słynny kamień z Portland
fot. Jakub Radziejowski
W drodze na wspinanie...
fot. Jakub Radziejowski
portland93_resize.jpg pregnant_pause_resize.jpg
Portalnd
fot. Jakub Radziejowski
Droga Pregnant Pause (6a+)
fot. Jakub Radziejowski

Portland - komentarze

brak komentarzy.



dodaj nowy komentarz

ue (c) UKA 2004
zastrzeżenia prawne
uka
Publikacja przygotowana i wydana dzięki pomocy finansowej Unii Europejskiej