Frankenjura
subiektywna ocena miejsca: ******
opracowanie: Marek Kaliciński
zdjęcia: Agnieszka Romańska, Grzegorz Zieliński
Rejon
Frankenjura (Fraenkische Schweiz), okolice Norymbergii, Niemcy.
Rodzaj wspinania
Rejonu tego na pewno nie trzeba zachwalać. Trzeba tam po prostu pojechać i napierać. Oferuje on wspinanie w pięknej jakości szarym wapieniu. Znajdziemy tam głównie pionowe i przewieszone ściany, wyposażone w niezliczoną ilość dziurek różnej wielkości. Kolor skały wskazuje nam, iż raczej nie spotkamy tam kaloryferów, a drogi nie będą razić, aż tak bardzo, śladami magnezji. Podczas wspinania trzeba naprawdę mocno się rozglądać, aby nie pominąć restowej klamy i wypatrzyć najlepsze z nich - w tym morzu dziurek. Nie ma jednak co generalizować. Każdy znajdzie coś dla siebie. Warto wspinać się grupkami, o w miarę wyrównanym poziomie wspinaczkowym. W danej grupie skał odnajdziemy bowiem drogi raczej o wąskim zakresie trudności. Tak więc możemy znaleźć np. ostaniec z 20-stoma drogami od VII+ do XI- lub samymi szóstkami, jednak bez żadnej piątki. Warto zwiedzić większą ilość ostańców, aby poznać najciekawsze z nich. Dlatego dla tych, którzy lubią zmiany i nie lubią codziennie podchodzić pod ten sam masyw, polecam właśnie Frankenjurę. Można tam odpocząć od upałów i pomarańczowych skał Prowansji. Latem możemy cieszyć się "normalną" temperaturą, a ewentualny deszcz nie będzie aż tak bardzo przeszkadzał, jeśli wybierzemy zadaszone skały.
Frankenjura jest czysto skałkowym rejonem wapiennym. Znajdziemy tu wspinanie jednowyciągowe. Do asekuracji potrzebujemy więc tylko komplet ekspresów, lecz nie warto zabierać niezliczonych ich ilości. Obicie dróg może w pierwszym momencie wydać się trochę skąpe, lecz warto pamiętać, iż jesteśmy w Niemczech i spotykamy się tu z profesjonalizmem na każdym kroku. Odległość między przelotami gwarantuje czasami większą dawkę adrenaliny, lecz nawet dłuższe loty nie pozostawią uszczerbku na naszym zdrowiu. Bojaźliwi stosują czasami alternatywne sposoby wpinania do pierwszego przelotu i jest to tutaj w pełni tolerowane. Tak więc nie bójmy się czasami złamać naszych "zasad etycznych", jeśli nie czujemy się zbyt pewnie.
Ze względu na charakter ostańcowy skał, możemy znaleźć tu każdą wystawę. Na zimne i gorące dni, na suche i deszczowe. Te ostatnie występują tu oczywiście częściej niż np. na południu Francji, lecz pamiętajmy, że nie ma nic za darmo. Jeśli uciekamy od skwaru, możemy spotkać deszcz, lecz nie należy załamywać się, czytając prognozy pogody. Mimo iż klimat zbliżony jest do polskiego, to skały dają wiele możliwości wspinania nawet przy dość sporych opadach (przećwiczone nie raz!).
Dokładne położenie oraz dojazd
Rejon ten (zaznaczony szarym polem) rozciąga się między miastami Bamberg, Bayeruth, Norymberga. Znajdują się tutaj głównie ostańce i mniejsze skupiska skał rozciągnięte na przestrzeni ok. 200 km. kwadratowych. Tak więc udając się tam, należy raczej dysponować samochodem.
Jest to najbliżej położony rejon "łestowy". Dodatkowo dystans ten można pokonać tanio (bez opłat za autostrady) i w miarę szybko. Jadąc z Warszawy największym problemem jest oczywiście wyjazd z Polski. Kierujemy się na przejście w Zgorzelcu, by następnie kontynuować dojazd autostradą (kierunek Monachium - nr 9). Po przejechaniu granicy mamy do przebycia dystans ok. 400 km. Mknąc autostradą wypatrujemy miasta Bayeruth, by po jego minięciu zjechać "ausfahrtem" na Pegnitz (udając się na campingi polecane w tym opracowaniu). Tam jesteśmy już na miejscu i możemy wypatrywać skał.
Krótka historia rejonu
Rejon znany głównie dzięki Wolfgangowi Gülichowi. Tu powstały takie drogi jak: Stonelove (8b+ Jerryego Moffata), Wallstreet (8c) i Action Direct (9a - obie Wolfganga Gülicha) - prawdziwe kroki milowe w rozwoju wspinania sportowego, wyznaczające największe trudności dróg pokonywanych w ówczesnych czasach. Wśród miejscowych wspinaczy warto wymienić również - Kurta Alberta, Guido Köstermeyera, braci Bindhamerów, Marcusa Bocka... Lista naprawdę może być długa.
Rejon ten odwiedzany zresztą jest przez całą czołówkę światowego wspinania. Trudno wymienić nazwisko wspinacza z tej ścisłej grupy, który nie spędził w tym rejonie kilku tygodni. Oczywiście do grupy tej zaliczamy również jednego z Polaków. Spędza on tam co roku kilka tygodni. Oczywiście łatwo odgadnąć jego nazwisko. Chodzi o Adama Pustelnika - dzięki niemu Frankenjura stała się jeszcze bardziej znana w Polsce, a Adam dzięki błyskotliwym przejściom zyskał sławę na całym świecie.
Ze względu na położenie, rejon ten bardzo często odwiedzany jest przez wspinaczy ze Szczecina, choć nie tylko, bo jego uroda przyciąga rzesze wspinaczy z całej Polski. Na kempingu można czuć się naprawdę jak w domu, rozpoznając mowę ojczystą wśród dziesiątków pozostałych języków.
Prywatne doświadczenia
Dla mnie Frankenjura to rejon numer 1. Przepiękne wspinanie, otoczenie, klimat. Po prostu każdy szczególik składa się na ocenę tego miejsca. Czasami nawet to rzadkie obicie sprawia człowiekowi większą radość z pokonanej drogi, a po zakończonym dniu można się zrelaksować, degustując dziesiątki gatunków niemieckiego piwa, gawędząc przy tym ze wspinaczami z całego świata. Dla mnie to miejsce jest po prostu całkowicie inne od opisywanych "rajów wspinaczkowych" z całego świata. Większość z nich znajduje się na południu Europy, oferuje wspinanie w pomarańczowym wapieniu otoczonym ostrymi krzakami, a podczas lata temperatura znacznie przekracza tą tolerowaną przez mój organizm.
Co do sektorów (a raczej skał) polecanych przeze mnie to na pewno warto odwiedzić te największe. Mogą być co prawda trochę zatłoczone (szczególnie w weekendy), ale zawsze znajdziemy coś dla siebie. Np.: Bärenschlucht, Obere Gößweinsteiner, Marientaler, Holzgauer... Poprzez te mniejsze: Holzgauer, Pütlacher, Zehnerstein, Schloßbergwand,Weißenstein... aż po te sławne: Eldorado, Klagemauer, Steinerne Stadt...i wiele wiele innych.
Warto zauważyć, iż dodatkowo rejon ten leży po drodze "do" i "z" innych ciekawych miejsc. Zawsze możemy się tu po prostu zatrzymać nawet na chwilę, wracając z wojaży po różnych zakątkach Europy, znużeni np. skwarem południa, czy zimnem Chamonix; to przecież prawie zawsze po drodze.
Noclegi i inne patenty
Jak na popularny turystycznie rejon przystało, mamy do wyboru szereg możliwości noclegu. Od gasthofów, poprzez campingi, aż do hoteli, o cenach których nie warto wspominać. Nie polecam natomiast spania w krzakach - leśniczy często przegania śmiałków, a i ludność miejscowa nie jest zbyt przychylna.
Ceny gasthofów wahają się w granicach od kilkunastu do kilkudziesięciu euro za osobę. Można jednak spotkać oferty tygodniowe - oczywiście po niższych cenach. Ze względu na brak doświadczenia, nie mogę polecić jednak żadnych specjalnych miejsc, lecz naprawdę ich wybór jest szeroki, również w internecie.
Podobnie wybór campingów jest całkiem spory (http://www.fraenkische-schweiz.com/unterkunft/camping.html). Wśród Polaków (i innych nacji wspinaczy, z wyjątkiem Niemców) najbardziej popularny - ze względu na położenie, a przede wszystkim cenę (3,75 euro) - jest camping "Eichler" (Wolfsberg 43 91286 Obertrubach, tel. 09245/383, fax 09245/9116 ). Niestety oferuje jedynie zimne prysznice, ale nie można być zbyt wymagającym za tę cenę.
Najbliższe większe sklepy możemy znaleźć w centralnym miasteczku Pottenstain. Tam również znajduje się sklep wspinaczkowy Redpoint, pozwalający zaopatrzyć się we wszystkie zabawki potrzebne wspinaczom, aczkolwiek bez specjalnych rewelacji cenowych.
Przewodniki i mapy, strony www
Chyba najlepiej opisany rejon wspinaczkowy. W internecie można znaleźć tysiące informacji, każdą drogę, a nawet pełny przewodnik wspinaczkowy w formacie pdf (http://www.coron.com). Mamy też oczywiście do dyspozycji przewodniki w formie tradycyjnej.
Topoführer Frankenjura - Bernhard Thum. 672 strony . Ostatnia aktualizacja - 2003. Cena - 35 euro.
Za mniejszą cenę (15 euro) jest do kupienia poprzednia wersja tego przewodnika (2001 r.) - dostępny w Klubie.
Drugą alternatywą jest kupno przewodnika dwuczęściowego - Frankenjura Band 1 i 2 - Sebastian Schwertner. Obie części - ceny po 19,80 euro i 376 stron. Aktualizacje - Band 1 - 2002; Band 2 - 2003.
Ciekawe strony internetowe:
http://www.frankenjura.com - opis rejonu, baza dróg wspinaczkowych z rysunkami, newsy i garść przydatnych informacji dotyczących nie tylko wspinania.
http://www.sportclimbing.de - baza dróg, zdjęcia itp.
http://www.fraenkische-schweiz.com - garść informacji dotyczących rejonu.
http://www.ig-klettern.com - baza dróg, noclegi itp.
http://www.coronn.com - przewodnik wspinaczkowy w formacie pdf, całkowicie za darmo!
Inne
Co można robić w dni restowe? A co może nasza rodzina? Otóż bardzo wiele. Mamy do wyboru szereg sportów alternatywnych z bogatym zapleczem (warto np. zabrać rower); zwiedzanie najbliżej położonych miasteczek z bogatą historią (np. jeden z najstarszych uniwersytetów w Niemczech - Erlangen) i architekturą; degustacja piwa i wina we wszechobecnych wytwórniach - prawie w każdym miasteczku; uczestnictwo w częstych "festach" z tradycyjnym piwem i kiełbaską; wizyta na basenie w Pottenstainie, itd...
Część dnia warto również spędzić na "autoeksploracji" terenu. Wśród ok. 500 grup skał warto odszukać najbardziej nam pasujący masyw. Czasami możemy odnaleźć prawdziwy "rodzynek", nie polecany przez nikogo, a oferujący przepiękne wspinanie w ciszy i samotności. Naprawdę polecam. A te kilka litrów benzyny więcej... no cóż! Jesteśmy przecież na wakacjach.
Galeria
|
|
|
Weissenstein - lewa strona
arch. A. Romańska, G. Zieliński
|
Student
arch. A. Romańska, G. Zieliński
|
Weissenstein - prawa strona
arch. A. Romańska, G. Zieliński
|
|
|
|
Waldkopf Turm (z drogą Action Directe)
arch. A. Romańska, G. Zieliński
|
Riffler
arch. A. Romańska, G. Zieliński
|
R. Tomasik na drodze 8a+
arch. A. Romańska, G. Zieliński
|
|
|
|
Barenschluchtwand i camping Barenschlucht
arch. A. Romańska, G. Zieliński
|
Kamel
arch. A. Romańska, G. Zieliński
|
Tuchersfeld - skałki we wsi
arch. A. Romańska, G. Zieliński
|
|
|
|
Student
arch. A. Romańska, G. Zieliński
|
G. Zieliński na drodze "OPA Fackenstein" 8-, Marientaler Wand
arch. A. Romańska, G. Zieliński
|
|